poniedziałek, 17 maja 2010

fuck the spring

Ostatnie zdjęcia z beznadziejnej cyfrówki Kodaka. Wygrzebałam w garażu swojego ukochanego starego Zenita ET z obiektywem szerokokątnym, i wracam do fotografii analogowej, do klisz i dreszczu niepokoju podczas odbierania wywołanego filmu.
Uwielbiam czuć na szyi ciężar prawdziwego aparatu.



dzień i noc w muzeum.



fałszywa zapowiedź wiosny.



bliskie spotkania zaprzysięgłych wrogów. próba mediacji międzygatunkowej, zakończona zerwaniem zawieszenia broni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz