czwartek, 16 grudnia 2010
tomutonntu czyli skrzat z kurzu. winter strikes back
z koncertu milczącego Fina w swetrze w norweskie wzory. new weird finland.
zimą leżę na podłodze i słucham płyt.
tak wygląda moje okno przy minus piętnastu.
poniedziałek, 13 grudnia 2010
niedziela, 12 grudnia 2010
czwartek, 9 grudnia 2010
picture an hour
niedziela, 14 listopada 2010
poniedziałek, 17 maja 2010
fuck the spring
Ostatnie zdjęcia z beznadziejnej cyfrówki Kodaka. Wygrzebałam w garażu swojego ukochanego starego Zenita ET z obiektywem szerokokątnym, i wracam do fotografii analogowej, do klisz i dreszczu niepokoju podczas odbierania wywołanego filmu.
Uwielbiam czuć na szyi ciężar prawdziwego aparatu.
dzień i noc w muzeum.
fałszywa zapowiedź wiosny.
bliskie spotkania zaprzysięgłych wrogów. próba mediacji międzygatunkowej, zakończona zerwaniem zawieszenia broni.
Uwielbiam czuć na szyi ciężar prawdziwego aparatu.
dzień i noc w muzeum.
fałszywa zapowiedź wiosny.
bliskie spotkania zaprzysięgłych wrogów. próba mediacji międzygatunkowej, zakończona zerwaniem zawieszenia broni.
poniedziałek, 3 maja 2010
polish public holidays
there are too many bank holidays in Poland and there is something special about them all - that silence in the streets, laziness, barbecue rituals, mass attending, drinking lots of alcohol outdoors...
me, as a dilligent and anxious, though not very experienced photographer, who finds pleasure in investigating all those people's and society's behaviours, cannot omit such a festival.
the notice says : "Playing ball not allowed". In my country lawns aren't for people, they're for dogs to shit around. first thing we are taught when brought up to live in the society - DO NOT STEP ON THE GRASS!
I like the mystery and depth of black and white photography, espacially taking black nad white photos on a sunny day when they really call to be colourful and shiny. but not this time - factory chimney can't be captured in colour.
things people throw away after three day holiday.
me, as a dilligent and anxious, though not very experienced photographer, who finds pleasure in investigating all those people's and society's behaviours, cannot omit such a festival.
the notice says : "Playing ball not allowed". In my country lawns aren't for people, they're for dogs to shit around. first thing we are taught when brought up to live in the society - DO NOT STEP ON THE GRASS!
I like the mystery and depth of black and white photography, espacially taking black nad white photos on a sunny day when they really call to be colourful and shiny. but not this time - factory chimney can't be captured in colour.
things people throw away after three day holiday.
piątek, 12 marca 2010
squatter's life
Stare zdjęcia, ale lubię na nie patrzeć.
Kiedyś realizowałam sobie krok po kroku projekt polegający na fotografowaniu squatów i centrów kultury niezależnej w różnych miastach, a także poza Polską. Może czas do tego wrócić.
Squat Rozbrat w Poznaniu, obecnie zagrożony ewikcją z powodu licytacji gruntu, na którym został stworzony.
Kopi squat, Berlin Kreuzberg. Jeden z największych i najludniejszych squatów Europy, miejsce wielu koncertów i ciekawych akcji.
Obowiązkowy czarny strój.
Kiedyś realizowałam sobie krok po kroku projekt polegający na fotografowaniu squatów i centrów kultury niezależnej w różnych miastach, a także poza Polską. Może czas do tego wrócić.
Squat Rozbrat w Poznaniu, obecnie zagrożony ewikcją z powodu licytacji gruntu, na którym został stworzony.
Kopi squat, Berlin Kreuzberg. Jeden z największych i najludniejszych squatów Europy, miejsce wielu koncertów i ciekawych akcji.
Obowiązkowy czarny strój.
niedziela, 28 lutego 2010
springtime is coming to town
There are many things that keep me going and don't leave me the time to hestitate or rest, and the feeling of spring is definately one of them.
no sky scrapes here, can it be better? we get this entire cloudy space, as on old fashioned postcards from the pre-photoshop era. and that's for free.
sometimes it's worth it to get off the beaten track. ugliness, decay, rotting core. but still so fuckin' beautiful.
people living in their stone/paper/cardboard/brick houses. make a home for yourself, make yourself at home. wherever you are, that's there.
the end is at hand.
no sky scrapes here, can it be better? we get this entire cloudy space, as on old fashioned postcards from the pre-photoshop era. and that's for free.
sometimes it's worth it to get off the beaten track. ugliness, decay, rotting core. but still so fuckin' beautiful.
people living in their stone/paper/cardboard/brick houses. make a home for yourself, make yourself at home. wherever you are, that's there.
the end is at hand.
sobota, 2 stycznia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)